
Stosowana miejscowo krioterapia zmniejsza opuchliznę i ból oraz ogranicza stan zapalny, a to przynosi ulgę i skraca czas leczenia. Zimno pomaga też szybciej pozbyć się z organizmu metabolitów powstałych po wysiłku, czyli sprzyja regeneracji.
Ostatnio polecałem mrożony okład żelowy jako domowy sposób na leczenie kontuzji biegowych. W tym tekście opiszę najważniejsze zasady terapii zimnem urazów aparatu ruchu, które mogą powstać nie tylko w trakcie uprawienia sportu, ale także podczas aktywności domowych.
Rodzaje krioterapii
Ze względu na sposób oddziaływania niskiej temperatury na ciało wyróżnia się krioterapię ogólnoustrojową i miejscową.

Pierwsza polega na bardzo krótkich (max trzyminutowych) sesjach w komorach, w których powietrze ma od -100 do -160 stopni Celsjusza. Stosowana jest głównie w leczeniu przewlekłych schorzeń narządów ruchu (np. reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane, zwyrodnienia kręgosłupa) lub wyniszczeniu organizmu, w tym do regeneracji powysiłkowej.
Krioterapia miejscowa to skierowanie schłodzonego do -176 ºC ciekłego azotu lub do -70 ºC dwutlenku węgla albo zimnego (-25 ºC) powietrza na zmieniony chorobowo obszar na ciele. Trwa to również dłuższą chwilę (do 180 sekund). Alternatywnie na kilka-kilkanaście minut można przyłożyć tam zmrożony okład żelowy, lód syntetyczny czy mrożonkę. Przy czym czynnik chłodzący należy owinąć np. cienkim ręcznikiem, ściereczką.

Ten rodzaj zimnolecznictwa wykorzystuje się przeważnie w leczeniu kontuzji tkanek miękkich (mięśnie, ścięgna) i kostnych (kości, stawy) oraz jako sposób na odbudowę możliwości wysiłkowych. W tym tekście skupię się na tym rodzaju krioterapii.
Krioterapia dobra w każdej fazie leczenia kontuzji
Jakiego typu urazy można zwalczać niską temperaturą? Generalnie kriostymulację stosuje się w terapii kontuzji świeżych, czyli w fazie ostrej i podostrej urazów. Chodzi więc o zwichnięcia, naciągnięcia, naderwania, zerwania, skręcenia, pęknięcia, złamania, uszkodzenia torebek stawowych.
Co to daje? Najważniejszymi zaletami krioterapii są:
- redukcja bólu,
- ograniczenie opuchlizny,
- zmniejszenie stanu zapalnego.

To właśnie te objawy najczęściej obserwujemy w pierwszych dniach po urazie. Mogą one mocno utrudniać normalne funkcjonowanie, np. uniemożliwiać założenie krytego obuwia czy dopasowanej odzieży.
Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by leczenie zimnem stosować w późniejszych etapach terapii pourazowej (faza przewlekła). Już ok. 2010 r. fizjoterapeuta mówił mi, że takie są zalecenia tzw. nowej szkoły. Trzeba tylko przełamać niechęć do niskiej temperatury. Oczywiście wcześniej należy zapoznać się z przeciwwskazaniami.
Wpływ kriostymulacji punktowej na ciało człowieka
Dlaczego bardzo niska temperatura ma właściwości terapeutyczne? Przecież powszechnie wiadomo, że zimno prowadzi do obkurczenia naczyń krwionośnych, co ma przeciwdziałać utracie ciepła.

Prawda, ale dzieje się tak tylko w warstwie obwodowej (zaraz pod skórą), co zmniejsza obrzęk. W tkankach głębiej położonych po chwilowym dochodzi do rozszerzenia śródbłonka. To wzmaga napływ do zmienionego chorobowo miejsca krwi, wraz z którą dostarczane są tlen, substancje odżywcze i związki przeciwzapalne. Jednocześnie usuwane są stamtąd metabolity (szybsza przemiana materii) oraz następuje dezaktywacja substancji odpowiadających za stan zapalny (np. histaminy). Hamowany jest też dalszy napływ mediatorów bólu. To skutkuje zmniejszeniem dolegliwości i szybszym gojeniem uszkodzonych struktur.
»tu znajdziesz odpowiedni okład żelowy na kontuzje i porównasz ceny«
Dodaj komentarz