
Kultowy model butów do biegania firmy Nike bardzo mi pasuje, dlatego kupuję jego kolejne edycje. Po raz pierwszy zetknąłem się z nim 10 lat temu. Od tamtego czasu bardzo się zmieniły.
Nike Pegasus to jedna z najpopularniejszych i zarazem najstarszych linii butów biegowych na świecie. Koncern z Oregonu stworzył ją w 1984 r. W tym (2018) roku wyprodukował 35. edycję tego modelu.
Nike Pegasus to buty do biegania, które kupuję w ciemno
Po raz pierwszy jako użytkownik zetknąłem się z Pegasusami w 2008 albo 2009 r. Wówczas na wyprzedaży kupiłem ich 24. (chyba) odsłonę w biało-żółtych barwach. Jednak jako początkujący biegacz eksperymentowałem jeszcze z innymi markami. Trenowałem i startowałem w trailowej wersji adidasów, ASICS-ach, pumach, saucony’ach.
Lecz to Pegasusy przypadły do gustu moim stopom najbardziej. Od kilku lat jestem wierny tylko im. Doszło do tego, że kolejne edycje kupuję w internecie, bez mierzenia. Z tym że wcześniej gruntownie analizuję ich opis, opinie i oceny bardziej doświadczonych ekspertów.
Modelu z 2013 r. (Nike Air Pegasus 30) kupiłem aż pięć par – niemal każdą w innym kolorze. Dlaczego aż tyle?
Edycje nr 31 i 32 jakoś mi nie pasowały. Wg mnie były zbyt szerokie jak na moje stopy, dlatego wracałem do znanych i sprawdzonych rozwiązań, czyli wersji 30.
Mimo że obuwie się zużyło (choć kolejne odsłony mają niby coraz lepsze systemy chroniące układ ruchu, to ich żywotność wcale nie jest dłuższa), wciąż mi służy w ramach innych aktywności, np. do chodzenia, na siłowni, do jazdy rowerem.
Zobacz, jak na przestrzeni lat zmieniały się te kultowe buty do biegania. Innowacji dokonywano również wewnątrz, ale tego oczywiście nie widać. Z punktu widzenia komfortu biegania tą najważniejszą było dodanie drugiej poduszki gazowej w modelu Nike Air Zoom Pegasus 33, która w wersji nr 35 (edycja z 2018 r.) została rozlokowana na całej długości buta.
Dodaj komentarz