![buty do biegania zimą Nike Air Zoom Pegasus 38 Shield [opinia] buty do biegania zimą Nike Air Zoom Pegasus 38 Shield [opinia]](https://dlabiegacza.com.pl/wp-content/uploads/2025/01/Nike-Air-Zoom-Pegasus38-shield-678x381.jpg)
Nike Air Zoom Pegasus 38 Shield – mimo swojej nazwy – nie spełniły moich oczekiwań względem butów do biegania chroniących przed zimnem, wilgocią i wiatrem. Wątpliwości co do ich właściwości, nabrałem jeszcze przed rozpoczęciem ich właściwego użytkowania.
Stopy to jedna z tych części ciała biegacza, która jesienią i zimą wymaga szczególnej troski. By chronić je przed zimnem i wilgocią w chłodne i deszczowe dni, kupiłem wyposażone w specjalną membranę buty Nike Air Zoom Pegasus 38 Shield. Oto moja opinia z ich ponaddwumiesięcznego użytkowania.
Technikalia butów Nike Air Zoom Pegasus 38 Shield
Dlaczego wybrałem ten model? Wiedziony nazwą pomyślałem, że to „zimowa” wersja recenzowanych już przeze mnie butów Nike Air Zoom Pegasus 38 oraz bardziej współczesna odmiana modelu 27 z goreteksem, w którym biegałem ponad dekadę temu.
Tak sugerowałby dopisek shield (ang. tarcza, osłona) w nazwie oraz opis producenta. Wg niego cholewka ze przeciwwilgociową membraną i gumową powłoką oraz ocieplanym językiem ma zapewniać stopom ciepło i suchość w deszczowe dni. Natomiast podeszwa Storm Tread z bieżnikiem jak w oponie samochodowej – poprawić przyczepność na śliskich nawierzchniach, co było słabą stroną używanych przeze mnie dotychczas pegasusów.
Specjalne przeznaczenie modelu Nike Air Zoom Pegasus 38 Shield symbolizują oznaczenia. Można je znaleźć zarówno na cholewce (w okolicach stawu skokowego, śródstopiu, po wewnętrznej stronie języka), jak i wkładce.
Test bojowy butów do biegania zimą Nike Air Zoom Pegasus 38 Shield
Jednak jeszcze zanim zacząłem biegać w pegasusach 38 shield, już zacząłem mieć wątpliwości co do ich właściwości. Dlaczego?
Otóż z powodu kontuzji mięśnia płaszczkowatego w październiku i na początku listopada ub. r. jeździłem rowerem. Temperatura nie przekraczała 5 st. C. No i stopy strasznie marzły na mojej szosówce, mimo zakładania dwóch par grubych skarpet. Wspomniane już pegasusy 27 GTX (których używam do dziś do chodzenia i jazdy rowerem) długo trzymał ciepło.
W butach pegasus 38 shield biegałem w różnych warunkach – od lekkiego mrozu po +10 st. C. Od mżawki i śniegu po słońce.
Niestety, nie jestem z nich zadowolony. Wg mnie nie chronią przed przenikaniem wilgoci, zimnem ani wiatrem.
Wcale nie mam na myśli jakiejś ulewy czy umyślnych kąpieli w kałużach. Moim zdaniem membrana przepuszcza nawet obfitą rosę zgromadzoną na trawie. O ile jeszcze powłoka na śródstopiu jeszcze jakoś zatrzymuje drobinki wody, tak problemem jest połączenie cholewki z podeszwą.
Pamiętam, że gdy biegałem w pegasusach 27 GTX w temperaturze niewiele powyżej zera, dość szybko gotowała mi się w nich stopa. W przypadku pegasusów 38 shield takie zjawisko nie występowało. Mało tego, jeśli na trening w mrozie czy niskiej temperaturze nie założyłem grubych skarpetek Run 900 Kiprun z Decathlona albo długich skarpet z wełną merynosową, stopa od samego początku marzła.
Przyczepność i szerokość pegasusów 38 shield
Nike Air Zoom Pegasus 38 Shield to raczej wolne buty treningowe. Przez pierwsze tygodnie miałem wrażenie, że w nich człapię. Nie mogłem się rozpędzić.
Zupełnie brakuje im dynamiki pegasusów 37. Może to z powodu ponadstandardowej szerokości? W pegasusach biegam od ponad 15 lat i chyba po raz pierwszy czuję, że są zbyt szerokie jak na moją stopę (efekt znosi gruba skarpeta).
Mam też wrażenie, że ich podeszwa jest grubsza niż w standardowych pegasusach 38. Czuć to zwłaszcza podczas… pompek na rozgrzewce.
Co z przyczepnością? Początkowo rzeczywiście świetnie trzymały się mokrego asfaltu, a nawet – śliskich schodów przed osiedlowym blokiem, na których się rozciągam. Później jakoś przestałem to zauważać. Natomiast z ubitym śniegiem, topniejącym śniegiem i błotem pośniegowym raczej sobie nie radziły.
Pozostałe właściwości modelu pegasus 38 znajdziesz tutaj.
Dodaj komentarz