
Bieganie zimą pozwala rozwinąć kluczową cechę motoryczną odpowiedzialną za osiąganie lepszych wyników. Aczkolwiek trening w śniegu i na mrozie przynosi też inne korzyści. Może więc warto się przemóc i wyjść na dwór, żeby się pomęczyć?
Pogoda i krótki dzień nie zachęcają do aktywności fizycznej na świeżym powietrzu. Jednak prawda jest taka, że jeśli chcemy utrzymać formę i zdrowie cały rok i nie zaczynać na wiosnę od zera, nie powinniśmy odpuszczać treningu przy niskiej czy nawet ujemnej temperaturze.
Ale to niejedyne powody przemawiające za tym, że warto uprawiać bieganie zimą. Lista korzyści jest dłuższa.
Bieganie zimą to lepsze spalanie tłuszczu
Bieganie zimą i w zimnie korzystnie wpływa na wielkość zużycia energii podczas treningu. O jakiej różnicy mowa? Podczas wykonywanego w temperaturze -10ºC oraz +22ºC badania na ergometrze osoby z pierwszej grupy spaliły średnio o 13 proc. więcej kalorii.
Ponadto podczas wysiłku w niższej temperaturze organizm zaczyna szybciej sięgać po zapasy tłuszczowe. Efektem jest zwiększenie ciepłoty ciała. Przy okazji poprawia się metabolizm węglowodanów.
To dobra wiadomość dla odchudzających się oraz lubiących jeść. Ci pierwsi mogą szybciej osiągnąć swój cel. Drudzy, by wyrównać straty energetyczne wywołane treningiem, mogą spożywać większe porcje ulubionych potraw i produktów. Oczywiście mam tu na myśli zdrowe przekąski typu orzechy czy suszone owoce.
Zwiększona odporność organizmu
Bieganie zimą stymuluje układ immunologiczny. Odbywa się to poprzez niewielkie zwiększenie stężenia limfocytów i makrofagów we krwi. To komórki odpowiadające za rozpoznawanie i niszczenie antygenów, czyli mikroorganizmów wywołujących infekcje i poważniejsze choroby.
Oczywiście należy pamiętać o odpowiednim ubiorze podczas treningu w niskiej temperaturze. Podstawą jest kilka cienkich warstw odzieży termoaktywnej, czyli odprowadzającej pot na zewnątrz. Wskazane jest, by kurtka biegowa / ortalion / bluza wierzchnia miały właściwości wiatroszczelne i hydrofobowe.
Bieganie zimą to lepsze wyniki wiosną
By osiągać lepsze rezultaty, trzeba pracować przede wszystkim nad dwiema cechami motorycznymi. To wytrzymałość specjalna i siła biegowa. Przełom roku to najlepszy okres, żeby rozwijać tę drugą. Dlaczego?
Zwykle o tej porze nie mamy ważnych startów (lub w ogóle nie uczestniczymy w zawodach), a z doświadczenia wiem, że siła biegowa trochę zamula. Nogi są wtedy ciężkie.
Zalegający śnieg wymusza podczas biegania wyższe unoszenie kolan. Przypomina to popularne ćwiczenie na siłę biegową, czyli skipy A. Przy okazji doskonalimy technikę.
Oczywiście możemy do tego dołożyć podbiegi. Jednak najpierw upewnijmy się, czy pod śnieżną pokrywą nie znajduje się żadna dziura. Pokonywanie trasy pokrytej kilkucentymetrową warstwą puchu powoduje wzmożoną pracę mięśni łydek, ud, pośladków i okolic bioder.
Wykonując tego typu trening, poprawiamy odbicie i naturalnie wydłużamy krok. Dzięki temu na zawodach jesteśmy w stanie utrzymać wysokie tempo. Bieganie zimą przekłada się na lepsze wyniki wiosną.
Hartowanie charakteru biegacza
Mówi się, że sport kształtuje charakter. Bieganie zimą jest tego kwintesencją.
Dzięki treningom na mrozie, wietrze, w deszczu, śniegu czy po ciemku stajemy się wytrwaliśmy, konsekwentni. To przydaje się w życiu, bo wspomniane cechy pomagają osiągać zamierzone cele.
Gdy znów w zimowy wieczór będziemy chcieli zasiąść przed telewizorem z kubełkiem czipsów czy popcornu, przypomnijmy sobie sentencję będącą tytułem książki o kenijskich długodystansowcach: „Trenuj ciężko, wygrywaj z łatwością”.
Interesujący wpis. Bieganie jest dośc popularnym sportem, jednak zimą jest o wiele trudniej. Własnie ze względu na gorsze warunki pogodowe. Wystrczy jednak dobrze się ubrać, nie zapominać o czapce i wełnianych rękawiczkach. Mając te rzeczy, można śmiało próbować biegać zimą, bo jak widać, ma to szereg korzyści zdrowotnych.