
Piwo to nie tylko szkodliwy alkohol, ale też witaminy i minerały. Jednak waga tego pierwszego zdaje się przeważać. Dlatego jeśli nie możemy sobie odmówić złocistego trunku, sięgajmy po ten bezalkoholowy. Róbmy to jak najrzadziej i raczej po treningu niż zawodach.
W pakietach startowych niektórych półmaratonów, w których uczestniczyłem, znalazłem piwo. Niekiedy była to odmiana bezalkoholowa. Lecz przynajmniej raz zdarzyło się mi się otrzymać normalne, pełnoprocentowe piwo (jego moc to zwykle 3-8 proc.).
W środowisku biegaczy, zwłaszcza amatorów, napój ten – z uwagi na zawartość chmielu lub jęczmienia – uchodzi za izotonik. Organizatorzy, z których wielu także biega, wychodzą więc naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom uczestników zmagań. Zresztą tak jest w wielu krajach europejskich.
Czy to dobrze? Czy piwo nie kłóci się z bieganiem?
Alkohol przeszkadza w budowaniu formy biegowej
Alkohol, nawet w niewielkiej ilości, na pewno nie jest wskazany przed wysiłkiem. Dlaczego? Już ten o niskim stężeniu osłabia zręczność, utrudnia koncentrację, pogarsza ostrość i zawęża pole widzenia.

Ponadto upośledza krążenie i utrudnia maksymalny pobór tlenu podczas aktywności. Zatem może ograniczać zdolności wysiłkowe. Wraz z krwią do mięśni trafiają bowiem tlen i substancje odżywcze. Skoro będzie ich mniej, to organizm nie będzie mógł pracować optymalnie, szybciej się zmęczy.
Kolejnym negatywnym skutkiem spożycia piwa i wszelkich napojów alkoholowych jest obniżenie stężenia testosteronu w osoczu. Jakie to ma znaczenie w kontekście treningu biegowego? Poziom tego hormonu rzutuje na wydolność.

Inne niepożądane konsekwencje spożycia to nasilenie zmian padaczkowych i osłabienie termoregulacji podczas długich ćwiczeń. To ostatnie dotyczy zwłaszcza treningów w chłodnym otoczeniu.
Jak wiadomo, alkohol, w tym piwo, to toksyna. Przenika do krwi, zanim zacznie być trawiony. Wchłanianie następuje szybciej niż metabolizowanie w wątrobie. Substancja wraz z krwią dociera do wszystkich tkanek i zatruwa je. Dzieje się tak, ponieważ organizm nie jest w stanie go nigdzie zmagazynować. Nie sprzyja to budowaniu formy.
Korzystny wpływ piwa na organizm biegacza
OK, nikt o zdrowych zmysłach chyba nie pije piwa przed treningiem czy zawodami. Ale po? Dla relaksu, w ramach nagrody, dla ochłody. Zimne piwo ponoć znakomicie orzeźwia.

Zwolennicy podnoszą argument o zawartości witamin z grupy B, w tym kwasu foliowego (B9) oraz makroelementów: magnezu, sodu, wapnia, żelaza, potasu, fosforu, cynku.
Przy okazji dodam, że zawartość soli mineralnych jest wyższa w piwach niepasteryzowanych. Podgrzewanie ekstraktu celem zabicia drobnoustrojów wiąże się bowiem z niekorzystnymi skutkami ubocznymi.
Dodatkowo piwo zawiera polifenole i enzymy antyoksydacyjne. Zawartość tych drogocennych związków różni się w zależności od odmiany chmielu użytego w produkcji.
Wypicie złocistego trunku może być więc wskazane po intensywnym wysiłku, żeby usunąć wolne rodniki. Tych powstaje bardzo dużo podczas treningu biegowego i każdego długotrwałego wysiłku fizycznego.
Tyle tylko, że piwo silnie odwadnia. Wypicie 1 litra powoduje utratę 1,4 litra płynów. Po maratonie czy półmaratonie, gdy wskutek ekstremalnego wysiłku gospodarka wodna organizmu zostaje zaburzona, tzw. browar bardziej zaszkodzi niż pomoże.

Co więc robić – pić czy nie pić? Tym, którzy nie potrafią sobie odmówić, dietetycy i fizjolodzy zalecają, by od czasu do czasu sięgali po piwo bezalkoholowe. Z tym że należy mieć świadomość, że ono również zawiera ten związek chemiczny (poniżej 0,5 proc.).
Priorytety biegacza

A ja? Nie piję żadnego alkoholu, dlatego ten problem mnie nie dotyczy. W ogóle nie odczuwam takiej pokusy – jak przy słodyczach. Po części to wyraz mojego pryncypialnego podejścia do biegania i zdrowego prowadzenia się w ogóle.
Jak chce się mieć wyniki i cieszyć zdrowiem, trzeba pewnych produktów unikać czy całkiem odstawić. Nasze organizmy i tak muszą na co dzień radzić sobie z wieloma złymi czynnikami o różnym charakterze.
Przeczytaj również o piwie bezalkoholowym dla biegaczy i jego wpływie na organizm sportowca.
Dodaj komentarz